Dom za złotówkę? - Nawiedzony dom pod Ostrołęką
Bardzo ciepło przyjęliście mój post o nawiedzonym domu w Turzy Wielkiej, o którym możecie przeczytać w tym poście, więc przychodzę dziś do Was z historią kolejnego budynku, w którym rzekomo straszy. Myślę, że ciekawym pomysłem byłoby zrobienie z tego serii, w której będę opowiadać o nawiedzonych domach w naszym kraju i może w końcu uda nam się stworzyć mapę miejsc, w których można spotkać duchy w Polsce. Dajcie znać, jeśli bylibyście tym zainteresowani! A teraz, porozmawiajmy o domu pod Ostrołęką.
"Jest z czerwonej cegły, jasna podmurówka. Jeżeli to ten to jest nie dokończony. Nawet nie ma okien tylko dechy w nich. Co mnie zdziwiło, a może się nie znam, to to że od strony podwórka miał w oknach przeciągnięte druty kolczaste (kilka równolegle). Brama wjazdowa zardzewiała razem z liną i kłódką ją zamykającą, jakby z trzy lata nikt tego nie otwierał. Mógłbym powiedzieć, że czuje się tam taki dreszczyk emocji jakby coś tam było."
Udało mi się też znaleźć zdjęcie tego budynku i wygląda na to, że opis się zgadza.
Wszystkie te historie potwierdzają okoliczni mieszkańcy, którzy zdają się głęboko wierzyć w to, że w tym domu straszy.
Dom za złotówkę?
Na forum dla mieszkańców Ostrołęki znalazłam informację, że w gminie Olszewo-Borki znajduje się dom, który w przeszłości był wystawiany na sprzedaż za jedną złotówkę. Ma się to wiązać z tym, że w domu straszy. Forumowicze opisują go w ten sposób:"Jest z czerwonej cegły, jasna podmurówka. Jeżeli to ten to jest nie dokończony. Nawet nie ma okien tylko dechy w nich. Co mnie zdziwiło, a może się nie znam, to to że od strony podwórka miał w oknach przeciągnięte druty kolczaste (kilka równolegle). Brama wjazdowa zardzewiała razem z liną i kłódką ją zamykającą, jakby z trzy lata nikt tego nie otwierał. Mógłbym powiedzieć, że czuje się tam taki dreszczyk emocji jakby coś tam było."
Udało mi się też znaleźć zdjęcie tego budynku i wygląda na to, że opis się zgadza.
Źródło: podróże.gazeta.pl |
Dom faktycznie wygląda na niedokończony i opuszczony. Mówi się, że od dawna nikt w nim nie mieszka i mimo absurdalnej ceny, nie może on znaleźć nowych właścicieli. Nie mniej jednak, mi nie udało się znaleźć ogłoszenia z tym budynkiem w internecie, więc być może historia z domem za złotówkę jest wyssana z palca.
Skąd wzięły się duchy?
Teorii jest sporo. W Ostrołęce i okolicy można usłyszeć bardzo wiele różnych teorii dotyczących tego domu. Jedni twierdzą, że został on wybudowany na terenie dawnego cmentarza, co rozzłościło zjawy, które dalej tam były. Inni mówią, że podczas budowy tego domu zmarł jeden z pracowników, przez co budynek nigdy nie został dokończony.
Z samą budową też jest związane wiele plotek. Podobno jakaś nadprzyrodzona siła miała robić wszystko, żeby utrudnić pracę. Ciągle działy się jakieś wypadki, a sprzęty miały się same włączać i poruszać. Po śmierci robotnika, o którym wspominałam wcześniej, kilka innych ekip podejmowało się dokończenia budowy, ale zawsze szybko rezygnowali.
Kolejna teoria mówi o mężczyźnie, który powiesił się w tym budynku i teraz straszy okolicę. Ciężko stwierdzić która z nich jest najbardziej wiarygodna.
Źródło: Mystery Hunters |
Tajemniczy wiatr
Kilka lat temu grupa znajomych postanowiła sprawdzić czy faktycznie coś dzieje się w tym domu. Donoszą oni, że kiedy tylko weszli do środka, ich latarki przestały działać, a po chwili zaczął wiać wiatr. Można by to tłumaczyć pogodą, ale wszystkie okna w domu są zabite deskami, więc skąd ten wiatr? Co więcej, popularną opinią jest to, że sprzęty przestają działać, gdy w pobliżu są duchy. Dokładnie to stało się z telefonami owej grupy znajomych. Żadne ze zdjęć, które próbowali robić na miejscu nie wyszło, przedstawiają one tylko ciemność.Wszystkie te historie potwierdzają okoliczni mieszkańcy, którzy zdają się głęboko wierzyć w to, że w tym domu straszy.
Źródło: YouTube, "Suchy" |
Pięć dni w nawiedzonym domu
Ekipa dziennikarzy z Tygodnika Ostrołęckiego postanowiła sprawdzić ile jest prawdy w tych wszystkich plotkach. Całość ich reportażu możecie przeczytać tutaj, ja tylko streszczę co się stało. Dziennikarze postanowili spędzić pięć nocy w owym domu, żeby przekonać się na własnej skórze czy są tam jakieś zjawy. Zabrali cały niezbędny sprzęt, obmyślili plan ewakuacji i rozgościli się w jednym z pomieszczeń. Co z tego wynikło?
"I tak przez pięć kolejnych nocy, i za każdym razem nic. Żadnych duchów, zjaw, niewytłumaczalnych zjawisk. Pięć nieprzespanych nocy bez żadnych efektów. Najwyraźniej rację mieli właściciele, kiedy mówili, że w ich domu prędzej można się natknąć na bezdomne zwierzęta, niż na duchy," - jak sami piszą w Tygodniku Ostrołęckim.
Cóż, okazuje się, że albo żadnych duchów w tym domu nie ma, albo po prostu unikają one dziennikarzy.
Źródło: Tygodnik Ostrołęcki |
W poprzednim poście pisałam już o Mystery Hunters, grupie badaczy zjawisk paranormalnych, którzy nagrali materiał o domu w Turzy Wielkiej. Okazało się, że zwrócili uwagę też na ten budynek. W przeciwieństwie do dziennikarzy z Tygodnika Ostrołęckiego, byli oni zaopatrzeni w mierniki pola elektromagnetycznego i czujniki ruchu i temperatury. Okazało się jednak, że i z tej wizyty niewiele wynikło. Jeśli macie ochotę zapoznać się bliżej z tematem, polecam zobaczyć film na kanale na YouTube Mystery Hunters.
Jak myślicie, to prawdziwie nawiedzony dom, czy pustostan, wokół którego pojawiają się bezpodstawne plotki? Dajcie znać w komentarzu.
A jeśli chcesz czytać mnie dalej, sprawdź te posty:
Bardzo ciekawa historia! Uwielbiam opowieści o duchach. Być może dom nie jest tak naprawdę nawiedzony, ale ma ciekawą historię, to fakt. :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj okazuje się, że te historie to ściema, ale to, co mnie najbardziej w nich kręci, to to jak one powstają ;).
UsuńKurcze aż mnie ciarki przeszły po całym ciele jak przeczytałam tą historię. my mieliśmy podobnie. W sensie kupiliśmy dom po kimś ale był stosunkowo nowy jednak sąsiedzi opowiedzieli nam, że w naszym domu straszy bo właściciel zmarł dlatego porzucili budowę i go sprzedają. Żyjemy już dwa lata w tym domu i nic nie straszy :D Udało nam się fajnie kupić ten dom za okazyjną cenę i jedyne co musieliśmy wymienić to okna z drewnianych słabej jakości na porządne okna PCV z firmy Oknoplast. Poza tym oczywiście urządzenie ale to zaopatrzyliśmy się już w sieciowym markecie bo ściany były gotowe, kwestia mebli :)
OdpowiedzUsuńBardzo konkretnie napisane. Super artykuł.
OdpowiedzUsuń