5 żywych trupów w mitologii słowiańskiej, czyli o tym, że nasi przodkowie wierzyli w zombie

Zombie zazwyczaj kojarzą nam się z ożywionymi zwłokami, które wloką się za ludźmi próbując pożywić się ich mózgami. Nie ma w tym nic dziwnego, bo przecież dokładnie taki obraz pokazują nam filmy (zaczynając od filmów Romero i zahaczając nawet o bardziej nowoczesne, nowatorskie produkcje jak Warm Bodies). Jednak jeśli zastanowimy się nad tym dłużej, okazuje się, że zdefiniowanie zombiaka nie jest wcale takie proste. Marcin Szewczyk kiedyś napisał:

"Analizy struktury filmowego zombizmu, które w swojej skrajnie uproszczonej postaci sprowadzają się do katalogującego określenia cech charakterystycznych i wyróżniających – wraz z zachowaniem warunków dostateczności i konieczności – postaci zombie, są konsekwencją badań gatunkowych związanych z próbą takiego dookreślenia filmów, w których pojawiają się zombie."

Mówiąc prościej, zombie to postać, która posiada cechy uznawane za cechy zombie. To masło maślane pozwala mi na stworzenie tezy mówiącej, że w mitologii słowiańskiej wierzono w żywe trupy. 


Kadr z The Walking Dead podkradnięty z antyradio.pl

Przyjrzyjmy się bliżej kilku postaciom rodem z mitologii słowiańskiej, które dzięki mojej (i Szewczyka) naciąganej teorii możemy nazwać zombie.

1. Poroniec

Demon ten miał powstawać w wyniku śmierci nienarodzonego dziecka. Chodzi tu jednak nie tylko o poronienie, ale też o spędzanie płodu, czyli dawną aborcję. Było na to wiele sposobów - od moczenia nóg w bardzo gorącej wody, przez ciężką pracę fizyczną, bo mechaniczne usunięcie ciąży, które często prowadziło to śmierci nie tylko dziecka, ale też matki. W związku z tabu, jakie otaczało poronienia i aborcję, wierzono, że dusza płodu, którego ciało nie wykształciło się do końca, czekała wieczna tułaczka w postaci Porońca.

Źrodło: Wiedźmin, wiedzmin.fandom.com

Poroniec polował na kobiety w ciąży. Chciał on zaszkodzić nienarodzonemu dziecku i, być może, stworzyć kolejnego potwora. Często nazywano go też Niechrzczęńcem, co miało oczywisty związek z brakiem sakramentu chrztu u takiego dziecka. Nie wszyscy wierzyli, że Porońce są groźne. W niektórych regionach twierdzono, że chcą one tylko utrudnić życie ludziom. Mówiono, że sprawiały one, że ludzie słyszeli płacz dziecka lub widzieli postaci niemowląt o czarnej skórze.

W związku z tym, że to ciężarne kobiety były w strefie zagrożenia, często zabraniano im ciężkiej pracy, czy korzystania ze studni. Robiono to też dla bezpieczeństwa nienarodzonych dzieci, by zapobiec powstawaniu kolejnych demonów. Wierzono też, że jeśli zmarły płód pochowa się pod progiem domu, będzie on mógł zamienić się w Kłobuka, czyli znacznie przyjaźniejsze stworzenie.

Nie da się ukryć, że Poroniec ma coś z zombie - jest to demon, który powstaje po śmierci człowieka.

2. Strzygoń i Strzyga

Gdy tereny słowiańskie spotykały epidemie różnych chorób (takich jak gruźlica), zdarzało się, że urządzano pogrzeby osobom, które jeszcze żyły. Co więcej, takim ludziom czasem udawało wygrzebać się z ziemi. Chodzili oni wyczerpani, brudni, pokrwawieni... A ludzie, zamiast im pomóc, uznawali ich za Strzygi i Strzygonie. Ta historia coś mi przypomina...

Źródło: freepik.com

Jednak gruźlicy powstający z grobu to nie wszystko, co łączy Strzygi z zombie, bo powstawanie tego demona łączy się ze śmiercią człowieka. Jakiego? Lista jest całkiem długa, a zawiera między innymi: tych z dwoma rzędami zębów (nawet jeśli ten drugi był mało widoczny, albo urojony), lunatyków, osoby ze zrośniętymi brwiami, i tych o dwóch sercach i dwóch duszach (ciekawe jak to sprawdzali...), a także ludzi bez włosów pod pachami czy tych, którzy lubili rozmawiać sami ze sobą.

Jak widać, Strzygi i Strzygonie powiązani byli z różnie rozumianą dualistycznością, bo wierzono, że mieli oni dwie dusze, więc kiedy ciało umierało razem z jedną z nich, demon mógł dalej żyć wykorzystując tą drugą. Stąd też uznawano za Strzygi tych, którzy powstali z grobów.

Źródło: slowianskibestiariusz.pl

Jeśli chodzi o zajęcia Strzyg, to dzień mijał im głównie na piciu krwi (głównie zwierzęcej, ale nie gardziły też ludzką), skąd powiązanie z wampirami (są to jednak zupełnie odrębne istoty!). Mogły one też odwiedzać swoje dawne domy, gdzie albo zwiastowały śmierć, albo przeszkadzały rodzinie, przez co następnego dnia byli oni bladzi i niewyspani.

Sposobów na pozbycie się Strzygi lub Strzygonia było kilka, ale podobno najskuteczniejsza okazywała się ekshumacja ciała i włożenie krzemienia w usta zmarłego. Wrzucenie do mogiły drobnych przedmiotów również miało pomóc, bo dzięki temu demon zajmował się liczeniem ich i nie miał już czasu na nękanie ludzi.

3. Kikimora 

Powstawały z nienarodzonego dziecka albo kobiety, która nagle zmarła i raczej nie należały do najprzyjemniejszych demonów mitologii słowiańskiej. Jest to więc kolejny demon, który powstaje po śmierci człowieka. Miała ona postać kobiety z wrzecionem, która nocami dziergała koronki. Podobno, kiedy słyszano dźwięk jej wrzeciona, miało to oznaczać nadchodzące nieszczęście. Był to demon dosyć złośliwy, bo lubił dokuczać domownikom (szczególnie mężczyznom) i budzić niemowlęta.

Źródło: megamitensei.fandom.com

Co do jej wyglądu, to na obrazku jest tylko jedna z możliwości, bo Kikimora często miała twarz kobiety, która zmarła w danej rodzinie. Często miała też kurze łapki zamiast stóp, jednak nie było to regułą.

Kikimory w serii o przygodach Wiedźmina, przedstawione zostały jako ogromne pająki. Niewiele ma to związku z oryginalnymi opisami tego demona. Popatrzcie sami.

Źródło: wattpad.com

4. Południca, Wiła, Północnica

Był to demon, który polował w południe, doprowadzając do śmierci rolników, którzy zdecydowali się na pracę w tej niebezpiecznej godzinie. Miała ona zadawać wieśniakom pytanie, a jeśli nie byli oni w stanie na nie odpowiedzieć, Południca zabijała ich przy pomocy sierpa, który zawsze nosiła przy sobie. Miały one też mieć na plecach worki, do których porywały dzieci.

Jednak najbardziej interesujące tutaj jest to, że to kolejny demon, który powstawał na skutek śmierci człowieka. W tym przypadku chodziło o kobiety i dziewczęta, które umierały w dniu swojego ślubu lub wesela.

Źródło: slowianskibestiariusz.pl

Południca występowała jednak tylko na północnej słowiańszczyźnie, na południu mieli jej odpowiednik, czyli Wiłę. Historia jednak jest tutaj dosyć podobna. Wiły powstawały na skutek przedwczesnej śmierci młodej kobiety i przybierały postać pięknych, skrzydlatych dziewcząt. Nie były one jednak doszczętnie złe, bo potrafiły pełnić rolę doradców i pomocników. Nie zmienia to faktu, że kiedy Wiła się zdenerwowała, niszczyła pola i zwiastowała śmierć napotkanym na drodze ludziom.

Źródło: bestiariusz.fandom.com

Brzydszą kuzynką Wiły i Południcy była Północnica, która rodziła się po śmierci osoby, która została bardzo skrzywdzona, kiedy jeszcze żyła. Ta postać również pojawia się w Wiedźminie i jest tam postacią bliźniaczą dla Południcy, co jest jednym z powodów, dla których zdecydowałam się wrzucić te dwie koleżanki do jednego punktu.

Źródło: youtube.com

5. Utopiec

Jeśli mowa o potworach/demonach z mitologii słowiańskiej, których pochodzenie wiąże się bezpośrednio ze śmiercią ludzi, nie można zapomnieć o Utopcu (nazywanym też Topielcem). Powstaje on bowiem na skutek utonięcia, zarówno przypadkowego, jak i celowego. Poza tym, po raz kolejny, Utopcami mogły zostać dzieci, które zmarły bez chrztu. Topielec mógł też powstać sam z siebie, z piasku na dnie zbiornika wodnego, ale o tym zapominamy, bo nie zgadza się to z moją narracją.

Źródło: demonyslowianskie.pl

Zajmowały się one tworzeniem wirów wodnych i wciąganiem w nie nieostrożnych ludzi, którzy podeszli trochę za blisko jeziora lub stawu, który dany Utopiec zamieszkiwał. Twierdzono też, że jeśli ktoś interesował się wodą i trochę za bardzo go do niej ciągnęło, został on wybrany przez Topielca i prawdopodobnie czeka go niechybna śmierć.

Wersji Utopców było tyle, ile różnych regionów słowiańszczyzny. Niektórzy uważali, że miał on całkowicie ludzką postać, kiedy drudzy twierdzili, że było to stworzenie o pewnych cechach zwierzęcych, takich jak żabia głowa albo bawole kopyta. Różniły się też sposoby ochrony przed Topielcami. Nie mniej jednak najpopularniejszą było składanie ofiar ze zwierząt. Topiono więc zwierzę, dzięki czemu Utopiec zostawiał ludzi w spokoju.

Źródło: pyrkon.pl

Wszędzie zombie!

Mnogość postaci z mitologii słowiańskiej, które są w jakiś sposób powiązane ze śmiercią i powstawaniem z grobów jest dużo dłuższa, więc, kto wie, być może ten post doczeka się kiedyś drugiej części. Można to oczywiście tłumaczyć wszechobecnymi zabobonami i strachem przed śmiercią, ale przecież to byłoby za proste. Nasi przodkowie wierzyli w zombie i tyle!



Źródła:
Zombie w kulturze, edytor: Ksenia Olkusz
Bestiariusz słowiański, Paweł Zych i Witold Vargas
https://demonyslowianskie.pl/
https://www.slawoslaw.pl/

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dom za złotówkę? - Nawiedzony dom pod Ostrołęką

5 miejsc w Gdańsku, w których straszy

Nikt nie wytrzymał zwiedzania do końca - Nawiedzony dom McKamey Manor w San Diego